Image

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ OCHRONY ZABYTKÓW: NA RATUNEK STAREJ HUCIE....

 

Przypadający na 18 kwietnia Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków to dobra okazja, by przypomnieć wysiłki wielu osób i społeczności na rzecz zachowania dawnego zakładu przemysłowego w Maleńcu...

Gdy w 1945 roku obiekt został znacjonalizowany i przejęty przez państwo, był już mocno wyeksploatowany i zniszczony.  Dostrzegano jednak jego wartości historyczne.  Jak argumentowano w 1949 roku w korespondencji między Urzędem Wojewódzki w Łodzi a Ministerstwem Przemysłu i Handlu w Warszawie: "W dniu 28 kwietnia br. wysłała Wojewódzka Dyrekcja Przemysłu Miejscowego w Łodzi pismo tyczące zamknięcia fabryki łopat "STALMA" w Maleńcu (pow. konecki) i  przekazania jej jako obiektu muzealnego Centralnemu Zarządowi Przemysłu Hutniczego w Katowicach. Wniosek swój uzasadnia Dyrekcja Przemysłu Miejscowego tym, że urządzenie huty jest przestarzałe, a dokonywanie koniecznych inwestycji unowocześniających produkcję jest przez Ministerstwo Kultury i Sztuki zabronione. [...]. Wojewódzki Wydział Kultury i Sztuki wyjaśnia, że huta w Maleńcu jako zespół maszyn pracujących z górą sto lat jest unikatem na skalę europejską, a zamienienie zakładu na muzeum przemysłu odbierze mu całą jego atrakcyjność. Samo zaś zamknięcie huty będzie prawdziwą klęską dla większości mieszkańców, których zarobki na hucie są podstawą ich egzystencji. Z tych powodów Wydział Kultury i Sztuki prosi usilnie o utrzymanie w ruchu huty w Maleńcu, ponieważ zamknięcie zakładu byłoby rzeczą niepożądaną ,zarówno ze względów zabytkowych jak i ekonomicznych".

W takich więc okolicznościach zadecydowano o dalszej eksploatacji zabytku, która ostatecznie trwała do połowy lat 60-tych XX wieku. W 1957 roku obiekt został jednak wpisany do rejestru zabytków nieruchomych woj. kieleckiego, co miało go uchronić przed zniszczeniem.  Jednakże największy udział w jego zachowaniu w tym okresie miał m.in. prof. Mieczysław Radwan, który niezmordowanie korespondował z różnymi instytucjami w sprawie opieki nad staropolskimi obiektami poprzemysłowymi. Wielokrotnie bywał również w miejscowej fabryce. Jak zapisał w 1956 roku, na marginesie swojej wizyty w malenieckim zakładzie:

 "W Maleńcu panuje radosna twórczość miejscowych dyrektorów: na gwałt zakład modernizują. W łopaciarni zdemontowano kilka starych maszyn, a na to miejsce wstawiono inne sprowadzone. Między innymi zerwano z fundamentów jedną prasę śrubową do wytłaczania łopat, wiertarkę słupową (stojak drewniany) oraz jedną gwoździarkę. Inne "zmechanizowano". W lutym 1956 roku zorganzowana została narada dotycząca zabytków technicznych Zagłębia Staropolskiego, w której uczestniczył m.in. dr J. Pazdur - członek Komitetu Historii Nauki PAN, który omawiając sytuację malenieckiej fabryki zauważył: "należy utrzymać produkcję z tym jednak, że obecne normy winny ulec rewizji. [...]. Wielu maszyn i narzędzi znajdujących się w Maleńcu nie używa się. Np. prasa ręczna z początku XIX wieku została rozmontowana. Nie używa się np. kowadełek do wyrobu nitów, kleszczy, imadeł z okresu manufaktury".  W innym z dokumentów, opracowanych na potrzeby zachowania malenieckiej fabryki, wskazano iż: "W Maleńcu należy roztoczyć opiekę nad zakładem mechanicznym, jego budynkami i wyposażeniem, które stanowi obiekt muzealny, [...]. Zakład pracuje, a więc urządzenia się zużywają. [...]. Istnieje duże ryzyko pożaru, powodzi itp. Nic dziwnego, że obecny użytkownik chciałby się pozbyć kłopotu, tym bardziej że jest skrępowany przez urząd konserwatorski i szuka instytucji, która by zechciała to przejąć. Próby wyszukania <<chcącego>> nie powiodły się".

W takich okolicznościach w 1967 roku zakład przemysłowy w Maleńcu wyłączono z dalszej eksploatacji i pozostawiono bez fachowej opieki konserwatorskiej... O jego przetrwaniu zadecydował przypadek i wielkie serce, jakie okazali mu pracownicy i studenci Politechniki Śląskiej w Katowicach. Jak zanotowano w kronice śląskiej uczelni: "Początek przygody pracowników i studentów ówczesnego Wydziału Metalurgicznego Politechniki Śląskiej w Katowicach z Maleńcem związany jest z rokiem 1968. Wtedy to grupa studentów podczas jednej z wycieczek dydaktycznych Szlakiem Starego Hutnictwa, prowadzonej przez profesora Tadeusza Mazanka, odwiedziła Maleniec, ulegając urokowi cennej technicznej <<rupieciarni>>. Grupa zapaleńców, wśród których byli m.in. Teresa Bentkowska, Jan Cwajna, Stanisław Miśta oraz Sławomir Lis obiecała sobie, że podejmie się reanimacji obiektu, ocali go przed postępującą ruiną i doprowadzi do dawnej świetności. W 1970 roku podpisano wielostronne porozumienie pomiędzy ówczesnym właścicielem zakładu, tj. Opoczyńskimi Zakładami Przemysłu Terenowego, Muzeum Techniki Naczelnej Organizacji Technicznej (NOT) w Warszawie, Zarządem Głównym Stowarzyszenia Inżynie[1]rów i Techników Przemysłu Hutniczego (SITPH), Wydziałem Metalurgicznym Politechniki Śląskiej w Katowicach oraz Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w Kielcach, na podsta[1]wie którego zakład został przekazany w społeczną opiekę akademickiej społeczności Politech[1]niki Śląskiej. Tym samym zabytek otrzymał drugie życie i szansę na przetrwanie. Pierwsze dwa studenckie obozy odbyły się w sierpniu i we wrześniu 1970 roku. Od tego roku w każde wakacje studenci i pracownicy ówczesnego Wydziału Metalurgicznego i później Wydziału Inżynierii Materiałowej i Metalurgii (IMiM) przyjeżdżali do Maleńca na obozy/praktyki, gdzie

wykonywali szeroki zakres prac rewitalizacyjnych ratujących obiekt przed postępującą degra[1]dacją. Obozy studenckie prowadzone w ramach programowych praktyk odbywały się nieprzerwanie do 2008 roku".

Zakres prac zrealizowanych przy zabytku przez społeczność akademicką Politechniki Śląskiej był ogromny i trudny do oszacowania. Umożliwił jednak zachowanie obiektu i jego wartości kulturowych: autentyczności, integralności i specyficznej estetyki, które zachwycają i dziś.

W 2004 roku obiekt nabył Powiat Konecki, co stworzyło podstawy do zorganizowania trwałej opieki nad zabytkiem i wykorzystania jego zasobów w działalności kulturalnej, edukacyjnej i turystycznej.... CDN.

Image
Image
Image